Jedną z kolumn w kościele św. Piotra w Caen, w Normandii, wieńczy ciekawa dekoracja. Kapitel zdobi przedstawienie rycerza siedzącego okrakiem na ostrzu miecza. Rycerzowi przyglądają się, ukazani tuż obok, lew i królowa. Ta ostatnia wychylająca się ponad zamkową wieżę zwieńczoną krenelażem. Rycerz to nikt inny jak sir Lancelot z Jeziora przeprawiający się przez Most Mieczowy strzeżony przez lwa. Królowa w wieży to Ginewra, małżonka Artura, uprowadzona i uwięziona przez Meleaganta. Do królestwa Gorre, gdzie przetrzymywana jest Ginewra, prowadzą tylko dwie drogi, jedna przez most podwodny, druga przez most mieczowy. By uratować Ginewrę, Lancelot nie baczy na ryzyko i wybiera tę drugą. Scena jego przeprawy to jeden z ulubionych motywów w średniowiecznej sztuce arturiańskiej.

Przeprawa Lancelota przez most mieczowy. Kościół św. Piotra w Caen, Normandia, XIV wiek. Źródło: Wikimedia Commons
Poszukiwania historycznego pierwowzoru Lancelota zawiodły historyków literatury do Normandii. To właśnie tam, w VI wieku, za panowania króla Childeberta I, gdy Brytami miał władać król Artur, żył niejaki Framboldus. Rycerz, eremita, wreszcie opat i święty. Głównym ośrodkiem jego kultu stało się opactwo Lessay. Święty Framboldus to nikt inny jak sir Lancelot z Jeziora. Drogami tradycji ustnej historia jego życia dotarła na dwór Szampanii, gdzie w latach 70. XII wieku pod patronatem hrabiny Marii, najstarszej córki Eleonory Akwitańskiej, tworzył Chretien de Troyes. Jego „Rycerz z wózka” miał stać się bestsellerem średniowiecznej Europy, zaś sława sir Lancelota dotrzeć do najdalszych jej zakątków, również na dwory Piastów śląskich. O Chretienie nie posiadamy prawie żadnych pewnych informacji. Wiemy jedynie, że już za życia cieszył się ogromną popularnością, a jego wpływ na literaturę i sztukę europejską miał wykroczyć daleko poza granice Szampanii i ramy czasowe epoki, w której przyszło mu tworzyć.

Opactwo Lessay, Normandia, gdzie w VI wieku żył i był opatem Framboldus, historyczny pierwowzór sir Lancelota z Jeziora. Fot. Wikimedia Commons
W historii literatury wiek XII to narodziny kultu bohatera. W poszukiwaniu inspiracji ówcześni twórcy sięgali nie tylko do wielkich dzieł antyku, ale również do legend rodzimych. Czerpiąc z tradycji ustnej spisywali i rozbudowywali dobrze znane historie. Sam Chretien stworzył pięć dzieł, którymi dał początek nowemu gatunkowi literackiemu – romansowi arturiańskiemu. Bohaterowie Chretiena stali się tak popularni, że zaczęli zaludniać nie tylko stronice manuskryptów iluminowanych i ściany zamków, ale również tkaniny i luksusowe przedmioty codziennego użytku. Średniowieczna Europa oszalała na punkcie rycerzy Okrągłego Stołu, pośród których prym wiedli panowie Gawen i Lancelot, ten drugi częstokroć ukazywany właśnie w momencie przeprawy przez most mieczowy.

Przeprawa Lancelota przez most mieczowy. Lancelot du Lac, MS M.805 fol. 29v The Pierpont Morgan Library – Nowy York
Most, który oba brzegi tej strasznej rzeki spinał, żadnego innego mostu na pamięć nie przywodził. Bo i osobliwszego by darmo szukać w świecie. Z kowanej klingi miecza był bowiem uczyniony, z brzeszczotu, któren nad zimną tonią zawisł. A było ci to żeleźce nie lada, bo długością dwie włócznie chyba przenosiło. Na każdym brzegu kłoda spoczywała, aby żelazo miecza wgryzać się w co miało. Choć widno było, ze się nie ugina, strach było ciężar mu znaczny zawierzyć
Jak wiemy Lancelot zawierzył mu swój ciężar, raniąc się przy tym okrutnie, ale ostatecznie docierając na drugi brzeg. Tam miały czekać na niego dwa lwy lub dwa lamparty przykute łańcuchami do głazów.
Scena przeprawy przez most mieczowy zdobi przede wszystkim wiele manuskryptów iluminowanych. Samych francuskich z legendą o Lancelocie zachowało się ok. sto pięćdziesiąt. Rożne wersje jego przygód spisywano również na Półwyspie Apenińskim, w Skandynawii i na Wyspach Brytyjskich. Co prawda żaden manuskrypt nie zachował się w dzisiejszych granicach Polski, ale natrafiamy tu na inne pamiątki po gorączce arturiańskiej, która trawiła w owym czasie całą Europę.

Morgana le Fay pokazuje królowi Arturowi malowidła namalowane przez samego Lancelota. Miniatura z 1470 roku na podstawie kopii XIII-wiecznego romansu La Mort du roi Arthur. Wikimedia Commons.
Oprócz manuskryptów, zachowały się – nie tak licznie oczywiście – malowidła ścienne. Co ciekawe, według jednej z wersji romansu, autorem pierwszego cyklu malowideł ukazujących historię miłości Lancelota i Ginewry miał być sam Lancelot. Uwięziony w zamku Morgany le Fay, przepełniony tęsknotą i bólem, odczuł potrzebę opowiedzenia o sobie i przelania uczuć na ścianę swej komnaty. Morgana pokazała później jego dzieło Arturowi, który zyskał tym samym ostateczny dowód świadczący o niewierności jego małżonki i rycerza.
Cykle średniowiecznych polichromii przedstawiających Lancelota zachowały się we Włoszech i w Polsce. We Włoszech są to przeniesione do muzeum w Alessandrii koło Turynu, malowidła z wieży w Frugarolo, w Polsce, zachowane in situ, malowidła w wieży mieszkalnej w Siedlęcinie koło Jeleniej Góry.
Siedlęcińskie malowidła są najstarszymi zachowanymi w dzisiejszych granicach Polski malowidłami o tematyce świeckiej. Datowane na lata 20./30. XIV wieku przedstawiają nie tylko samego Lancelota, ale również Ginewrę i legendarną siedzibę króla Artura, Camelot. W Siedlęcinie nie znajdziemy, co prawda, sceny przeprawy przez most mieczowy, ale nieznany z imienia mistrz ukazał wydarzenia, które doprowadziły Lancelota do podjęcia tego niebezpiecznego wyzwania. Mamy zatem uprowadzenie Ginewry przez Meleaganta oraz połączenie się królowej ze swym wybawcą. Grzeszną naturę uczucia Lancelota i Ginewry zdradzają połączone w uścisku lewe dłonie – w sztuce średniowiecznej symbol miłości cudzołożnej.

Wieża mieszkalna w Siedlęcinie koło Jeleniej Góry. Fot. Dariusz Sekuła, sekulada.com
Na ścianach Wielkiej Sali siedlęcińskiej wieży wątki świeckie mieszają się z wątkami religijnymi. Lancelot został tu zestawiony ze świętym Krzysztofem, jako przypomnienie o konieczności prowadzenia dobrego chrześcijańskiego życia i dochowania wierności swemu panu. Malowidła, podobnie jak sama wieża, zostały najprawdopodobniej ufundowane przez Henryka I, księcia jaworskiego z dynastii Piastów. Ich styl oraz prowadzenie narracji pozwalają zgadywać, że są dziełem artysty przybyłego na Śląsk z terenów północnej Szwajcarii, gdzie w czasie, o którym mówimy Zurych i Konstancja były ważnymi ośrodkami kultury dworskiej i gdzie, po dziś dzień, zachowały się malowidła ścienne bardzo zbliżone do siedlęcińskich.

Lancelot i Ginewra. Wielka Sala wieży mieszkalnej w Siedlęcinie koło Jeleniej Góry, ok. 1320/1330. Fot. Wikimedia Commons
Młodsze od siedlęcińskich, malowidła z Frugarolo, przedstawiają sceny z Lancelota prozą. Wieża w Frugarolo wraz z przyległymi doń włościami należała pierwotnie do joannitów. W 1391 roku w jej posiadanie wszedł niejaki Andreino Trotti, zagorzały poplecznik i zaufany człowiek Giana Galeazzo Visconti, za panowania którego księstwo Mediolanu miało osiągnąć apogeum swej potęgi. W 1393 roku Visconti przyzwolił Trottiemu na umocnienie i dodatkowe ufortyfikowanie wieży. Najprawdopodobniej w tym czasie powstały również malowidła. Ich anonimowy twórca nazywany jest dzisiaj „Mistrzem Andreina Trotti”. Podzielone na piętnaście segmentów opatrzonych inskrypcjami, wysokie na dwa metry freski zostały odkryte w 1971 roku. Do tamtej pory, od 1611 roku, wieża była wykorzystywana jako gołębnik. Stan zachowania samego obiektu zaważył na podjęciu decyzji o przeniesieniu malowideł do muzeum w Alessandrii koło Turynu, gdzie zostały oczyszczone i poddane kompleksowej konserwacji, i gdzie obecnie można je oglądać.

Lancelot walczący z lwami i przeprawiający się przez most mieczowy, ok. 1310-1330, Metropolitan Museum of Art, Nowy York.
Motyw przeprawy Lancelota przez most mieczowy odnajdujemy także na luksusowych przedmiotach codziennego użytku. Między innymi na skrzyneczkach z kości słoniowej, których ogółem zachowało się po dziś dzień siedem. Jedna z nich znajduje się w zbiorach Muzeum Katedralnego na Wawelu. Wszystkie powstały w 2. ćwierci XIV wieku w Paryżu. Pośród zdobiących je scen z romansów rycerskich są również epizody z opowieści o Lancelocie, w tym walka z lwami czy interesująca nas przeprawa przez Most Mieczowy. Jako że na skrzyneczkach poszczególne historie zestawiane były ze sobą na zasadzie kontrastu, co za tym idzie opowieściom o miłości czystej przeciwstawiane są opowieści o związkach cudzołożnych, Lancelot został zestawiony z innym rycerzem Okrągłego Stołu, Gawinem. W przeciwieństwie do Lancelota Gawin nie spieszył damom na ratunek, by zdobywać ich względy (w tym ciało). Choć z drugiej strony, Lancelot pozostał najwierniejszym z kochanków. W jego przypadku jednakże ta wierność przejawiała się wiernością miłości zakazanej i grzesznej.
Ponowny rozkwit sztuka arturiańska przeżywała w XIX wieku. Wówczas to angielscy poeci i malarze epoki wiktoriańskiej powracali chętnie do tak modnych w wiekach średnich motywów i wątków. O królu Arturze i jego rycerzach, w tym Lancelocie, przypomnieli sobie, między innymi, Alfred Lord Tennyson, czy członkowie bractwa Prerafaelitów. A i dziś, czerpiąc z Tennysona, słynna pieśniarka Loreena McKennit śpiewa o największym z rycerzy Okrągłego Stołu w pięknej interpretacji „Pani z Shalott”.

John Henry Dearle, Sir Edward Burne-Jones, William Morris dla Morris & Co., “The Failure of Sir Launcelot” (Tkanina Świętego Graala [Holy Grail Tapestry], Quest for the Holy Grail Tapestries, Panel 4), 1895-1896, Birmingham Museum and Art Gallery
Oprac. na podstawie:
– Allaire Gloria, Arthurian Art in Italy w The Arthur of the Italians: the Arthurian
Legend in Medieval Italian Literature and Culture, red. Allaire Gloria i Psaki F. Regina, Cardiff 2014.
– Burgess Glyn, The Arthur of the French. The Arthurian Legend in Medieval French and Occitan Literature, Cardiff 2006.
– Łanuszka Magdalena, Średniowieczna miłość cudzołożna, Wirtualne Muzea Małopolski, 2019.
– McCash June Hall, Chrétien’s Patrons w A Companion to Chrétien de Troyes, red. Norris J. Lacy i J. T. Grimbert, Cambridge 2008.
– Nocuń Przemysław, Wieża książęca w Siedlęcinie w świetle dotychczasowych badań,Siedlęcin – Pękowice – Kraków 2016.
-Witkowski Jacek, Szlachetna a wielce żałosna opowieść o Panu Lancelocie z Jeziora: dekoracja malarska Wielkiej Sali wieży mieszkalnej w Siedlęcinie, Wrocław 2002.
-Fragment Rycerza z Wózka, czyli historii imć pana Lancelota w przekładzie Romualdy Jarockiej-Nowak i Andrzeja Nowaka, Kraków 1996.
Katarzyna Ogrodnik-Fujcik – anglistka specjalizująca się w literaturze brytyjskiej, z zamiłowania mediewistka, w czynnej służbie na dworach pierwszych Plantagenetów, zwłaszcza Henryka Młodego Króla, o którym od siedmiu lat prowadzi anglojęzycznego bloga. Miłośniczka wieży mieszkalnej w Siedlęcinie i jej skarbów.
Pingback: Święty Jerzy i wygasłe wulkany. Średniowieczne malarstwo ścienne Gór i Pogórza Kaczawskiego | Zabytkoznawcy sztuki